logo vivaoliva

projekt realizowany przez
Fundację Wspólnota Gdańska

logo wspólnota gdańska

Skarby Oliwian

skarby oliwian

Wesprzyj nas 1,5%

Jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego. Wesprzyj kulturę i sztukę przekazując 1,5% podatku:
KRS 0000286430

Podsumowanie roku 2023 - kliknij tutaj, aby zobaczyć

Podsumowanie roku 2022 - kliknij tutaj, aby zobaczyć

Dokumenty informacyjne

Skarby oliwian


skarby oliwian przeglądaj skarby o projekcie partnerzy kontakt galeria wszystkich skarbów

Marianna Aszyk

Pani Marianna mieszka w Oliwie od 20 lat, dba o przeszłość, celebruje codzienność.

"Pochodzę z Grudziądza, zawsze wspominam to miejsce z radością i emocjami. Spędziłam tam pierwsze 18 lat swojego życia. Mieszkałam w dosyć specyficznym budynku trzypiętrowym, zawsze go będę pamiętać. Domu stał vis a vis Dworca kolejowego. Rano swoimi piskami i gwizdami budziły mnie lokomotywy. Najwyższe piętro tego domu zostało zniszczone podczas wojny i tak już zostało. Warunki nie były luksusowe, ale z charakterem i klimatem. Ja i trójka mojego rodzeństwa wychowywaliśmy się przy piecu. Piec mam również tu, w moim obecnym oliwskim domu, gdzie zamieszkałam z dwojgiem moich dzieci 20 lat temu. Dzieci już dorosły, wyprowadziły się, więc teraz jestem tu sama.  Pokochałam Oliwę dawno temu, pamiętam sytuację, może w czasie gdy szukałam mieszkania, stałam na przystanku przy sklepie na pętli tramwajowej i znienacka dotknęło mnie takie uczucie, nie wiem nawet jak to nazwać, jakbym tu już bywała, znała, poczułam taką bliskość z tą dzielnica. Oliwa pociąg mnie różnymi rzeczami: park, katedra, kuźnia, młyn i stare domy z duszą, każdy inny. Chodzę miedzy nimi, patrzę, podziwiam różnice. Nie sądzę, żeby to mi się kiedyś znudziło".
 
Fotografie skarbu/ów:
skarb skarb skarb skarb skarb skarb
Historia skarbu/ów:
 P1. Kompletuję zdjęcia rodzinne, bo kiedy na nie patrzę to czuję bliskość, czuję związek, czuję rodzinną obecność.  Są na nich różni ludzie, różne wydarzenia: komunia święta moich braci, jest mama i ja mała gdzieś tam się przeciskam, a teraz ja dorosła patrzę na mamę i szukam podobieństwa. Są tu sąsiadki i ciocia, widać modę z dawnych lat. Niektórzy już nie żyją, inni mieszkają gdzieś daleko, ale dzięki zdjęciom jesteśmy razem, blisko,  wśród wspomnień, znajomej przestrzeni i rzeczy. Niektóre zdjęcia przypominają co lubiliśmy. Rodzice bardzo lubili róże i samoloty. Tata i brat służyli w lotnictwie. Ojciec pochodził ze wsi, z poznańskiego. Miłe są dla mnie wspomnienia wakacji, które w dzieciństwie spędzaliśmy w tamtych stronach. Wszystko pozostało we wspomnieniach dobre, świeże i pachnące. Pamiętam jak myliśmy się w misce schowani za jakąś fasolą, żeby nikt nie widział, świeże bułeczki na parze od cioci, mleko od krowy, ser i tłuczenie masła, a także pyszne zupy babci.
P2. Kwiaty lubię od dziecka, może dzięki moim wiejskim korzeniom, a może przez sąsiada. W naszym domu w Grudziądzu mieszkał taki pan, który miał szklarnie i pole, hodował kwiaty. Zabierał nas, dzieciaki,  na te pola do pracy. Tak mogliśmy trochę dorobić, ale też i nauczyć się wiele o roślinach, jak je pielęgnować, rozmnażać, zbierać nasiona, czyścić na sitach i tak dalej. Pamiętam te cynie, te bratki, chwile wśród kwiatów.  Do dziś rośliny, kompozycje, aranżacje to mój żywioł. Próbuję, eksperymentuję, rozsadzam, szukam dla nich odpowiedniego miejsca. Dużo czytam, żeby dowiedzieć się jakie są odpowiednie warunki dla poszczególnych roślin. To moja pasja wnosić życie i kolor do przestrzeni, w której żyję. Ale również zbieram rzeczy, takie z natury, na pozór niepotrzebne, ale dla mnie to są skarby, z których mogę ułożyć kompozycję, upiększyć szarą przestrzeń. Kora z martwego drzewa, wygładzony morską wodą korzeń wyrzucony na brzeg, szyszka przywieziona przez znajomego z Francji, wszystko prędzej czy później wykorzystam.

opracowanie: Magdalena Majchrzakowska

wróc do góry