Projekt realizowany przez
Fundację Wspólnota Gdańska

Fundacja Wspólnota Gdańska

Katarzyna Bednarska

Katarzyna Bednarska z wykształcenia jest projektantką i dekoratorką wnętrz, specjalistką ds. visual merchandisingu. W Oliwie mieszka od 11 lat. Tu też otworzyła autorską pracownię, miejsce, gdzie kreuje swoją markę, ale również stara się stworzyć przestrzeń otwartą do współpracy z innymi projektantami, artystami, designer’ami. Od września ruszy tu także szwalnia, gdzie młodzi projektanci będą mogli realizować i konsultować swoje projekty i nawiązać kontakty. Już teraz można tu wpaść na kawę, miłą rozmowę a także przyjrzeć się limitowanym kolekcjom.

Kiedy zamieszkałam w Oliwie, szybko przekonałam się, że jest to moje miejsce. Chcę tutaj być, mieszkać i pracować, jednym słowem żyć. W kręgu moich zainteresowań są militarne, wojenne wątki. Z tego też wynika styl marki, którą tworzę „casual army”, miesza się tu kobieca elegancja i delikatność z militarnym pazurem. Oliwa ma jedyny w swoim rodzaju klimat stworzony przez położenie, historię, architekturę, zapach, brukowane ulice, mieszkających tu ludzi po przejściach, ludzi z pamięcią dawnych lat. Na każdym kroku spotykasz przedmioty i ślady przeszłości. Wszystko mnie tu inspiruje. Mieszkamy w kamienicy z 1923 roku. Na dole drzemie stary magiel, do którego ludzie zachodzili na przedwojenne plotki. Nasz dom ma swoją historię i czasem przypomina nam o dawnych mieszkańca. Takie pamiątki znaleźliśmy podczas remontu - stare gazety, które kiedyś ktoś czytał i ukrył, dla potomnych, buciki, w których przed laty ktoś biegał po tych schodach i podłogach. Niesamowite. Oliwa jest dobrym miejscem, miejscem gdzie spotyka się natura i historia, a do tego, po chwili uśpienia, pojawia się tu co raz więcej nowych ciekawych inicjatyw.
Fotografie skarbu/ów:
skarb
Historia skarbu/ów:
P1 Modą interesuję się od wczesnych lat młodzieńczych, projektowaniem trochę później. Długo nie miałam śmiałości się tym zająć na poważnie. Kiedyś próbowałam rysować, ale chowałam swoje prace. Brak mi było odwagi, żeby je pokazać. Dopiero Krakowska Szkoła Artystyczna, rodzina i przyjaciele dodali mi wiary w siebie i zdecydowania do działania. Zaczęłam pracować, robić swoje projekty, marzyć o własnym atelier i proszę udało się. Ten manekin jest ze mną od początku, moje pierwsze własne narzędzie pracy, towarzyszy mi od pierwszych podejmowanych prób. Jest takim moim skarbem, który przypomina mi, o tym jak sprawić, aby marzenia się spełniały. Kocham to co robię i z tego cała siła.