Anna Cirocka II
„Urodziłam się w Gdyni, a w Oliwie mieszkam od sześciu lat. Z wykształcenia jestem historykiem sztuki. Wychowuję dwóch synów, mam nadzieję, że na dobrych ludzi. Lubię wszystkie odcienie zieleni, jesień, koty, historię starożytną, sztukę Italii, eseje o kulturze i pracę w ogrodzie. Kolekcjonuję książki i perfumy, suszę rośliny w książkach o uprawie ziemi, naklejam je na papier, opisuję i układam w kopertach dzieląc na pory roku. Maluję obrazy, bo lubię zapach farb olejnych i przenoszenie nastroju na płótno. Robię zapiski ze swojego życia w dzienniku i na kartach książek. Czytając zaznaczam ciekawe fragmenty, które często przepisuję do różnych notesów. Lubię być ze sobą.”
Historia skarbu/ów:
P1
Około dwóch lat temu idąc w górę ulicą Tetmajera znalazłam niewielką kapliczkę w formie ozdobnej skrzynki. Leżała na ziemi w dwóch częściach: drewniana ścianka tylna z dwuspadowym blaszanym daszkiem, a obok niej gliniana figurka Chrystusa Frasobliwego. Brakowało poziomej deseczki – podpórki dla figury. Kapliczka prawdopodobnie spadła z jednej z wielu rosnących przy uliczce lip. Wzięłam ją do domu, żeby naprawić i zawiesić na drzewie. Ale oczyszczona przeleżała kilka miesięcy w szufladzie, bo jakoś nie wiedziałam, czy powinnam ją naprawiać i wieszać. Przede wszystkim uważałam, że ktoś mógł umieścić ją kiedyś w określonym celu na konkretnej lipie. Nie chciałam, by przypadkowo znalazła się w niewłaściwym miejscu. Wstyd mi, że tyle czasu czekałam, by napisać o tym niewątpliwym skarbie, jaki chwilowo posiadam. Chciałabym, by odnalazła się osoba, dla której ta kapliczka stanowi pamiątkę, która być może ją wykonała. A poniższy tekst niech stanowi podziękowanie za piękny przedmiot, który miałam w domu oraz przeprosiny za to, że tak długo zwlekałam z oddaniem świadectwa naszej lokalnej kultury. Myślę, że to fragment naszej historii. Historia jest dla mnie najważniejsza. Dlatego napisałam ten tekst: wiedząc, co było przed nami, łatwiej nam wybrać właściwą drogę.
Kapliczka z ulicy Tetmajera w Oliwie jest nieduża: ma 23 centymetry wysokości i 10 centymetrów w najszerszym miejscu. Dwuspadowy daszek jest inspirowany gotykiem, jak wiele ludowych przedmiotów dewocyjnych. Szczególnie w Polsce upodobano sobie gotycki schemat, który widać także w postaci Chrystusa Frasobliwego. Taki wzorzec pojawił się pod koniec XV wieku i miał przedstawiać Chrystusa oczekującego na ukrzyżowanie. Przesłanie znamy z apokryfu: Chrystus odarty z szat, jedynie w perizonium okrywającym biodra siedzi na skale z rękami związanymi i ułożonymi na kolanach lub, co bardziej znane, z głową wspartą na jednej dłoni. Właśnie taka jest postać z kapliczki oliwskiej. Rzeźbę wykonano z dużą starannością. Widać to zwłaszcza w rysach twarzy, smutnej i zmęczonej, równych nacięciach kształtujących brodę i włosy oraz proporcjach postaci. Ręce i nogi wymodelowano bardzo miękko, nie odzwierciedlając rzeczywistej budowy – są proporcjonalne, ale wykonane dość swobodnie. Brakuje modelunku dłoni i stóp. Wydaje się, że pomiędzy przedramieniem podpierającym głowę, a ręką spoczywającą na kolanie coś mogło się znajdować. Wewnętrzna część przedramion jest płasko ukształtowana, jakby celowo pozostawiono przestrzeń dla jakiegoś przedmiotu.
Kapliczki przydrożne są stawiane od wieków, od czasów, kiedy ludzie zaczynali tworzyć cywilizacje z ich pierwszymi wierzeniami, modłami dziękczynnymi, kultem. Większość słowników i encyklopedii sztuki, czy architektury podaje w definicji kapliczek, że zwykle są to niewielkie budowle wznoszone przy drogach w celach wotywnych lub dziękczynnych, posiadające wnękę na figurę świętego, przyjmujące czasem formę ozdobnej skrzynki zawieszonej na drzewie lub słupa czy kolumny, na którym umieszcza się krzyż lub figurę świętego. Święci patroni, Matka Boża, czy Chrystus stali na rozdrożach, na granicach miast i wsi i mieli zapewnić ochronę ludziom nie pozwalając na ingerencję złych mocy. Szczególnie rozstaje dróg uważane były za niebezpieczne miejsca ze względu na wielość dróg i związane z tym niepokoje podróżnych. Drogi będące częścią tras pielgrzymkowych zdobione były kapliczkami nader często, bowiem dawały podróżnym poczucie bezpieczeństwa, a modlitwa u ich stóp miała zapewnić bezpieczny powrót do domu. Poza rozstajami dróg i trasą pielgrzymek kapliczki sytuowano w miejscach objawienia. Znane są ludowe opowieści dotyczące wyboru konkretnego miejsca. Czasem była to Matka Boża, która objawiała się podczas snu, czasem znaki widziane na niebie przez dzieci lub miejsca „wskazane” przez ptaki. Bardzo często kapliczkę lub przydrożny krzyż stawiano w intencji ocalenia ludności przed nieszczęściem lub jako dziękczynienie za ochronę w trudnych czasach, na przykład za ocalenie wsi podczas wojny. Historia wielu kapliczek jest związana z upamiętnieniem jakichś wydarzeń lub zmarłych ludzi. Krzyże często stoją w miejscach śmierci, czy przypadkowego odkrycia ludzkich szczątków. Czasem można spotkać inskrypcje zawierające prośbę o łaski Boże, modlitwę, czy podziękowania. Kapliczki umieszczone na ścianach domostw miały chronić siedliska przed piorunami oraz zapewnić szczęście. Wierzono, że Matka Boża chroni mienie i zdrowie. W ludziach od stuleci istniała potrzeba stawiania nowych kapliczek w miejsce zniszczonych, często z wykorzystaniem zachowanych części. Tak działo się w przypadku konieczności ścięcia drzewa, na której wisiała skrzynka z wizerunkiem świętego, czy w sytuacji, kiedy wieś, a wraz z nią drogi rozbudowywano. Kapliczkę wówczas przenoszono, starając się jednak ustawić ją możliwie blisko pierwotnego miejsca.
Według Tadeusza Seweryna, kapliczki i krzyże przydrożne stanowią doskonały materiał badawczy dla poznania pierwotnej kultury ludowej. Jedna z teorii badaczy kultury, opisana przez Seweryna, mówi o tym, że genezy stawiania kapliczek należy się doszukiwać w pogańskich zwyczajach czczenia świętych drzew, słupów kultowych, czy upamiętnienia zmarłych. Inna hipoteza, podana przez Seweryna, ma genezę chrześcijańską i mówi o pochodzeniu kapliczek i krzyży przydrożnych od miejsca nazwanego kaplicą (od włoskiego słowa cappa – płaszcz), w której przechowywano płaszcz świętego Marcina. Płaszcz ów był zakładany przez francuskich królów wyruszających na wojnę i miał służyć ochronie władcy. Płaszcz, zwykle przecięty na pół jest jednym z atrybutów świętego Marcina, przedstawianego jako legionisty na białym koniu. Legenda mówi, że Marcin użyczył części swego płaszcza biedakowi.
Jednak najstarsze wzmianki o kapliczkach przydrożnych lub domowym pochodzą z antycznych tekstów.
Platon w Kritiasie (IV w. p.n.e.) pisał o kapliczkach, które od dawnych czasów stoją nad wodami: „(...) I zbierała [ziemia] sobie przez cały rok wodę od Zeusa – woda nie spływała marnie jak dziś, z gołej skały do morza; ziemia przechowywała ją w sobie i miała jej dużo w zbiornikach z nieprzepuszczalnej gliny, i tę pochłoniętą wodę z wysokości spuszczała w doliny, i tworzyła wszędzie niezliczone strumienie źródeł i rzek; po nich i dziś jeszcze stoją nad źródłami, które niegdyś istniały – kapliczki (...)”.
Na przełomie I i II wieku n.e. Florus Lucjusz Anneusz, historyk rzymski z czasów panowania cesarza Hadriana, opisywał w Zarysie dziejów rzymskich zwyczaj stawiania kapliczek w domach jako wotum dziękczynnego dla wodza za bezkrwawe zwycięstwo na rzecz Rzymu. Rzecz dotyczyła Juliusza Cezara, który oprócz domowych kapliczek uświęcony został wszelkimi zaszczytami: „(...) posągi w świątyniach, w teatrze koronę mieniącą się promieniami, podwyższone miejsce w senacie, kapliczkę w domu, nazwę miesiąca w kalendarzu, a ponadto tytuł ojca ojczyzny i dożywotniego dyktatora (...)” . Kapliczki domowe stawiane były zarówno wielkim bogom z panteonu rzymskiego, jak pomniejszym Larom, czyli duszom zmarłych czczonym w Rzymie jako bóstwa domu i szczęścia, chroniące od nieszczęść. W tychże kapliczkach stawiano niewielkie figurki, którym oddawano cześć, modlono się do nich, składano ofiary z jadła i napoju, a w święta także dekorowano kwiatami i palono kadzidła i świece. Takie uroczystości przy domowych kapliczkach najczęściej odbywały się podczas zaślubin, narodzin dzieci, czy wejścia w dorosłość synów. Dla Larów było ustanowione doroczne święto, zwane Compitalia, podczas którego stawiano kapliczki na rozstajnych drogach z ilością wejść odpowiadającą ilości domostw w pobliżu. Natomiast z czasów etruskich pochodziły bóstwa zwane penatami. Rzymianie przedstawiali je jako niewielkie figurki drewna, kości słoniowej, wosku, srebra lub gliny. Były one strażniczkami spiżarni i ogniska domowego, a ofiarę składano im przed każdym posiłkiem. Poświęcano im jeden dzień w miesiącu i wówczas składano przed nimi ofiary z kwiatów, kadzidła, a czasem ze zwierząt, na przykład z młodych kóz.
Podczas wędrówek po Helladzie, grecki geograf i pisarz, Pauzaniasz, żyjący w II wieku n.e. w większości opisów podróży przytacza historię religii, kultów i miejscowych wierzeń ludów zamieszkujących odwiedzane przez niego rejony. Wspomina, na przykład, o kapliczce ustawionej ku czci króla ateńskiego, Amfiktyona, znajdującej się za świątynią Dionizosa w Atenach. Według opisu Pauzaniasza, znajdowały się w niej gliniane figurki króla i różnych bogów, a także śmiertelników. Wśród rozpoznanych postaci autor wymienia Dionizosa, boga winnej latorośli i płodności oraz Pegazusa, śmiertelnika, który przywiózł do świątyni drewniany posąg Dionizosa ustanawiając tym samym początek kultu boga wina w Atenach.
W historii Bizancjum Judith Herrin, angielska historyczka, znakomicie opisuje, w jaki sposób pogańska tradycja została zastąpiona chrześcijańskimi obrzędami. Palenie kadzidła i składanie ofiar bożkom domowym (larom i penatom) stanowiło część tradycji antycznej. W ten sposób okazywano szacunek pomniejszym bóstwom, ale na większą skalę taki hołd składano wielkim posągom bogów i cesarzy rzymskich. Podczas większych świąt posągi były myte, odziewane w odświętne szaty, dekorowane kwiatami i wielbione. W IV wieku n.e. uchylanie się od świętowania przez chrześcijan coraz częściej stawało się przyczynkiem do prześladowań. Jednak silna tradycja zabiegania o opiekę u domowych bóstw, którym, jak wcześniej opisano, stawiano ołtarzyki i kapliczki, mogła przerodzić się w chrześcijański zwyczaj. Kiedy chrześcijaństwo stawało się dominującą religią, funkcję zapewnienia dobrobytu i zdrowia przejęły obrazy z wizerunkami Chrystusa, Matki Bożej oraz świętych. Ikony stały się przedmiotem czci w prywatnych domach.
Kapliczki i krzyże przydrożne, a także domowe ołtarzyki, które i dzisiaj można spotkać w wielu domach są świadectwem ważnych wydarzeń lokalnej społeczności i wciąż bywają odbierane, jako miejsca święte, chronione mocą boską. Takie niewielkie miejsca kultu w scenerii wyniosłych drzew, jak ogromne lipy przy ulicy Tetmajera, są prawie niezauważalne. Tak, jak Chrystus Frasobliwy, którego otoczyłam opieką na jakiś czas. Musiał spaść z drzewa, bym na chwilę przystanęła.
Bibliografia:
Platon, Dialogi
Liwiusz, Dzieje Rzymu
Florus Lucjusz Anneusz, Zarys dziejów rzymskich
Pauzaniasz, Wędrówka po Helladzie
Judith Herrin, Bizancjum. Niezwykłe dziedzictwo średniowiecznego imperium
Tadeusz Czerwiński, Kapliczki i krzyże przydrożne
Opracowanie tekstu: Ewa Labenz