logo vivaoliva

projekt realizowany przez
Fundację Wspólnota Gdańska

logo wspólnota gdańska

Skarby Oliwian

skarby oliwian

Wesprzyj nas 1,5%

Jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego. Wesprzyj kulturę i sztukę przekazując 1,5% podatku:
KRS 0000286430

Podsumowanie roku 2023 - kliknij tutaj, aby zobaczyć

Podsumowanie roku 2022 - kliknij tutaj, aby zobaczyć

Dokumenty informacyjne

wydarzenie


FILMOWA NIEDZIELA. pokaz filmu

organizator: Pub Spółdzielnia
kiedy? rozpoczyna się 2016.09.11 kończy 2016.09.11, 20.00-22.00
gdzie? niedziela / 11 września / 20.00, Spółdzielnia, 80-307 Gdańsk Oliwa, ul. Abrahama 7

Filmowa niedziela w Spółdzielni.
11-09-2016
godz. 20:00
wstęp wolny

na pierwszy rzut: Dyktator (The Great Dictator) – film w reżyserii Charlie Chaplina

Charlie Chaplin jako jedyny z awangardowych artystów odniósł prawdziwy sukces wśród szerokich mas, spełniając tym marzenie wszystkich postępowych i rewolucyjnych filmowców. O ile trudno sobie wyobrazić robotników zgromadzonych przy wielkiej płachcie ekranu oglądających z wypiekami na twarzy "Październik" Eisensteina, to nie ma chyba nikogo – niezależnie od wykształcenia, statusu i pochodzenia – komu nie podobały się "Dzisiejsze czasy". 

Chaplin to także jedna z niewielu gwiazd niemego kina, która odniosła sukces w kinie dźwiękowym. Rewolucja, jaką przyniosło udźwiękowienie filmu, nie tylko odesłała na przymusową emeryturę całą rzeszę wybitnych aktorów kina niemego, ale przede wszystkim zmieniła całe podejście do obrazu, montażu i gry aktorskiej. Chaplin odnalazł się świetnie w nowych warunkach. 

Sytuacja polityczna zaogniała się z każdym rokiem i trzeba było zabrać głos. A że aktor zauważył, że wykreowany przez niego tramp jest niepokojąco podobny do Hitlera., postanowił przemówić. W końcu taki jest obowiązek artysty: mówić, gdy inni milczą. Ot, i cała geneza arcydzieła Chaplina. 

Chaplin wciela się w dwie role: bełkotliwego, groźnego, groteskowego bufona i satrapę Adenoida Hynkela oraz poczciwego żydowskiego fryzjera, którego z dyktatorem Tomanii łączy łudzące fizyczne podobieństwo. Nie trudno zgadnąć, że szybko dojdzie do zamiany ról. Warstwa liryczna filmu wytłumiona jest poprzez ostrą satyrę, w której z lubością obnaża się kabotyna z wąsem i jego sny o potędze. Wystarczy tutaj wspomnieć słynną i po wielokroć cytowaną scenę z globusem. Na końcu jednak relacja odwraca się i patos prostego, naiwnego humanizmu bierze górę. 

Można, albo nawet należy, zadać pytanie, z czego się śmiejemy. Czy tak wielkie zło można jakkolwiek ująć i wyrazić pojęciowo? Czy można się z tego śmiać? Pytania te zadawali myśliciele po doświadczeniu Shoah, proponując milczenie. Rzecz jednak w tym, że nie ma większej siły, która uderza w skorupę totalności niż śmiech. Jest niczym rdza, która przeżera się przez każdą ideologiczną zbroję. Dlatego też najlepszą odtrutką na "Triumf woli" Leni Riefenstahl był krótki dwuminutowy kolaż wycięty z filmów germańskiej divy pod zacnym tytułem "Niemcy mówią" puszczany przed projekcjami w Wielkiej Brytanii w czasie wojny. Obnażał on całą bufonadę, operetkowość i groteskowość partyjnych ceremonii. "Dyktator" ma w tym zmaganiu się z dehumanizowaną machiną swój udział. Nie ma przecież nic łatwiejszego niż dać się uwieść napuszonemu bełkotowi, złożyć ofiarę z malutkich w imię wielkich idei itp. Dlatego też obraz Chaplina jest wciąż filmem żywym i ważnym. 

Nie ma co się wygłupiać i mądrzyć. Żołnierskim słowami, jak Hynkel do Napoleoniego: "Dyktator" to nie tylko arcydzieło, ale i film, który poraża swoją maestrią i – jakbyśmy nie byli zmęczeni, zgorzkniali i zużyci – wciąż wzrusza i śmieszy. Słynny końcowy monolog, w którym Chaplin odrzuca wszelkie maski, przypomina nam, jak pięknie naiwne i niewinne potrafi być kino wielkiego trampa. Ta wiara w człowieka, która gdzieś z nas uleciała, wciąż jest żywa w dziełach mistrza, dlatego lubimy do nich wracać. Poczuć coś, choćby tylko na moment.
(cyt. Krzysztof Michałowski FILMWEB)

-----------------------------------------------
ciekawostki:

-Film na początku miał mieć tytuł "The Dictator" jednak wytwórnia Paramount posiadała prawa do tytułu i zażądałą 25000 dolarów za jego odstąpienie. Chaplin uznał, że taka suma za dwa słowa to za dużo i zatrzymał obydwa dodając "Great" do wcześniej planowanego tytułu.
-"Dyktator" jest pierwszym w pełni dzwiękowym filmem Chaplina
-W Hiszpanii film był zakazany aż do śmierci Francisco Franco, w 1975 roku.
-We Włoszech, wszystkie sceny z udziałem żony Napaloniego zostały wycięte ze względu na szacunek dla wdowy po Mussolinim - Rachele. Pełna wersja filmu nie była dostępna aż do 2002 roku.
-W scenariuszu Chapilin zapisał wszystkie dialogi filmu poza przemówieniami Hynkela - monologi były improwizowane.
-Dwie pary sztucznych wąsików, używanych przez Chaplina w tym filmie, zostały sprzedane na aukcji za, bagatela, 58 tysiący dolarów.
-W Niemczech, film został wyświetlony po raz pierwszy w 1998 roku. Wcześniej był zabroniony. 
-To ostatni film, w którym Chaplin wykorzystuje swój image Trampa - wąsik, melonik i laseczkę.
-Dyktator zdecydowanie nie mówi po niemiecku - Chaplin improwizował nawet język, w którym mówi jego postać. Natomiast napisy w żydowskiej dzielnicy nie są w jidiisz, a w esperanto.
-Pomysł na film pochodzi od przyjaciela Chaplina, Alexandra Korda, który pierwszy zauważył, że postać Trampa przypomina Hitlera. Dopiero potem Chaplin zauważył, że urodził się w tym samym tygodniu, co Hitler, że ma niemal ten sam wzrost co on oraz tę samą wagę.
-Na początku film miał być zakazany w Anglii, jednak gdy wszedł na ekrany, Wielka Brytania była już w stanie wojny z Niemcami, obraz stał się więc znakomitym narzędziem propagandowym.
-Końcowa mowa Chaplina w filmie była jednym z powodów późniejszych przesladowań ze strony komisji McCarthy'ego.
-W trakcie przemówienia Hynkela jedynym zrozumiałym słowem jest "Schnitzel" (sznycel). Chaplin żartował potem, ze bylo to po prostu jedyne niemieckie słowo jakie znał.
(cyt. filmweb)

Do zobaczenia :)

wróc do góry